oko

MARIAN HENEL /1926-1993/

TWORZYŁ  RYSUNKI, FOTOGRAFIE I GOBELINY.
URODZIŁ SIĘ WE WSI PRZYSTAŃ KOŁO CZĘSTOCHOWY, ZMARŁ W SZPITALU DLA NERWOWO I PSYCHICZNIE CHORYCH W BRANICACH.

Wychowywał się w środowisku wiejskim. Ojciec nieznany. Matka utrzymywała, że zaszła w ciążę po dokonanym na niej gwałcie. Środki do życia czerpała z jałmużny otrzymanej od ludzi z okolicznych wsi. Zmarła gdy Henel miał sześć lat. Dzieckiem zajęła się gmina, powierzając opiekę rodzinie, przez którą był bardzo źle traktowany. Z tego też powodu Henel uciekł od opiekunów w trzynastym roku życia i znalazł zatrudnieni u kolejnych gospodarzy. Ukończył sześć klas szkoły podstawowej. Jego groteskowy wygląd – niski wzrost, około 150 cm, nieproporcjonalna budowa ciała, otyłość, specyficzny wyraz twarzy – czyniły go obiektem kpin i żartów. Z tego też względu wolny czas najczęściej spędzał w samotności, najchętniej podglądając kąpiące się kobiety.


Po II wojnie światowej wstąpił do UB, gdzie pełnił funkcję palacza i wartownika. Później pracował w PGR jako robotnik rolny.
Z powodu podpalenia stodoły znalazł się w więzieniu, z którego przeniesiono go, po około rocznym pobycie, do Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Branicach, gdzie przebywał aż do śmierci.
W szpitalu powstały pierwsze prace Mariana Henela. Były to rysunki na kartkach papieru, wyrwanych z zeszytów w kratkę, powstałe przy użyciu dwukolorowego, czerwono-niebieskiego ołówka, popularnego w czasach PRL-u. Rysunki przedstawiały sceny erotyczne, kopulacyjne i defekacyjne. Te karteluszki, jak grypsy, krążyły po szpitalnych pokojach.


W późniejszym okresie Marian Henel zainteresował się fotografią. Najbardziej fascynowało go tworzenie autoportretów,
w różnych pozach do kamery aparatu. Do dziś przetrwało jedynie 88 odbitek w oryginale. Prace w większości zostały zniszczone przez samego Henela i personel szpitalny. Na początku posługiwał się najprostszym aparatem typu „Druh”, który wkładał do skonstruowanego przez siebie statywu z drzewa i sklejki. Za pomocą cienkiego sznurka zwalniał migawkę. Wykonywał tych zdjęć, na kliszach 6x9, w różnych pozach tysiące. Na fotografiach tych Henel przebrany w strój pielęgniarki eksponuje pośladki. Wydatki na filmy, odczynniki, papier fotograficzny pokrywał z pracy w szpitalnej pracowni tkackiej. Początkowo nie miał powiększalnika, zdjęcia wykonywał przy użyciu specjalnie skonstruowanej do tego aparatury, z drzewa i szyby, metodą „na styk”, uzyskując zdjęcia
w formacie klatki filmu. W okresie późniejszym zaczął inscenizować erotyczne sceny z użyciem lalek, które przebierał
w stroje pielęgniarskie. Fotografowane kadry oświetlał przy pomocy zdobytej na złomowisku lampy z gabinetu stomatologicznego i starej lampy biurowej. Zakupił także lustrzankę dwuobiektywową „Start” z możliwością zastosowania wężyka, samowyzwalacza migawki. Fotografie te artysta wykorzystywał dla zaspokojenia fantazji erotycznych, a także jako wzory do gobelinów, które rozrysowywał na papierze milimetrowym.


Artystę fascynowały kobiety o obfitych kształtach, które od zawsze uwielbiał podglądać, zwłaszcza podczas deszczu, przyglądając się ich pełnym kształtom w opiętych płaszczach przeciwdeszczowych. Za wszelką cenę pragnął upodobnić się do ideału korpulentnej kobiety. Traktował swoje ciało jak medium sztuki. Wyrywał sobie pęsetą owłosienie z całego ciała. Jadł cukier, żeby przytyć. Robił dziesiątki powtórzeń tego samego ujęcia, by uzyskać idealny kadr. Przebierał się w uszyte przez siebie stroje. Najczęściej zakładał białą koszulę – na wzór nocnych kobiecych koszul, nosił skonstruowane przez siebie majtki, powiększające pośladki, biustonosz, rajstopy z wełnianej włóczki, białą chustkę na głowie. Często na ten uniform, zakładał strój pielęgniarki, w którym robił „obchód” szpitala. Wykonując kokietujące ruchy, bywał często mylony z personelem szpitalnym.


Henel oprócz kobiet uwielbiał burzę, deszcz, książki, w których opisywano przemoc, okrucieństwa,  tortury i akty gwałtu. Fascynacje te sprawiły, że wielokrotnie jego twórczość rozpatrywana była w aspekcie magicznym.


Sławę przyniosło mu trzynaście wielkoformatowych gobelinów powstałych techniką wiązaną, głównie o tematyce erotycznej, na których nagie postaci kobiet i samego Henela pojawiają się w otoczeniu owadów, ptaków i zwierząt o znaczeniu symbolicznym: sowy, orła, węża, ropuchy, nietoperza, kota. To obietnica własnej pracowni w piwnicy, do której miałby klucz i mógł przetrzymywać w niej rzeczy osobiste, skłoniła go do aktywności w pracowni tkackiej. Pracował w niej głównie wieczorami i nocą.
Obecnie gobeliny stanowią depozyt Szpitala dla Nerwowo
i Psychicznie Chorych w Branicach.
Prace Henela pokazywane były w Muzeum Śląskim w Katowicach, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Galerii „tak”
w Poznaniu, art)&(marges museum w Brukseli, Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK w Krakowie, Państwowym Muzeum
Etnograficznym w Warszawie i wielu innych.


Film poświęcony artyście: „Maniuś”, reż. J. Bogucki /1993/