matysiak2

JA CAŁA CZARNA. NIE MOGĘ ZNALEŹĆ CHŁOPAKA. NA ZNAK CZARNE SERCE. NIE MAM CHŁOPAKA. NIE MAM CHŁOPAKA.

Właśnie te słowa uznaję za najwłaściwsze aby rozpocząć myśl o kimś mi bardzo bliskim, o Justynie Matysiak, artystce outsider art, fantastycznej kobiecie, mojej Przyjaciółce.
Można by tę opowieść rozpocząć zupełnie innymi słowami J.M. lecz te wybrzmiewają niezwykle mocno, tak jak swego czasu: BĘDĘ LAKĄ BARBI! JESTEM! JA! JUSTYNA! M! A zatem to opowieść o artystce, Justynie Matysiak, SMUTNEJ KOBIECIE, która SZUKA FACETA. To chyba główny przekaz prac J.M., które są historiami zaklinającymi miłość, są mantrą miłosną, listami a czasem ofertami matrymonialnymi. A centrum tej historii- jej serce- jest tylko jedno.

Serce to ONA. KOBIETA. JUSTYNA MATYSIAK. Znak z napisem LUE LU, czyli I LOVE YOU/ KOCHAM CIĘ, znajduje się prawie w każdej pracy artystki. To ono, symboliczny organ miłości, jest shifterem, dyspozytorem złudzeń, marzeń, idei, odczuć, które artystka wypowiada bardzo dobitnie: KOCHAM PEŁNYM SERCEM MOCNO, a którego niemoc spełnienia, wyrażona w słowach: SERCE ZŁAMANE, przeradza się w przeklętą opowieść o ślubie i miłości, która doprowadza artystę do słów: NIE CHCĘ BYĆ ZAKOCHANA. JESTEM JUSTYNA SMUTNA. NIE MAM PRZYSZŁOŚCI. ZDRADZONA. Jakże ten pulsujący organ miłości jest ważny w pracach J.M. a także dla niej samej, która niejednokrotnie w chwilach załamania, wyrzuca z siebie: BOLI MNIE SERCE. BOLI MNIE SERCE GOSIA.


Znaki serc okalają postaci kochanków, zaklinają, mantrują miłość, stanowią element strukturalny obrazów, budując szkatułkową opowieść. W przedstawieniu PARY ŚLUBNEJ, tautologiczny list miłosny i obrączki ślubne dopełniają pełni szczęścia a kochankowie zawieszeni w sercu, czy w symbolicznym wizerunku fotografii ślubnej, tworzą wraz z zapisem tekstowym opowieść, w której jeden znak odsyła do następnego, budując miłosny przekaz rozedrganego serca samej artystki. Całość jest prosta, wzgardzona, materialna i można by rzec banalna, a jednak w tej prostej opowieści znajduje się cała istota odwiecznego życia. A zatem idąc za głosem J.M: SZCZĘŚCIA M JAK MIŁOŚĆ, ŻONA, MĄŻ, MAŁŻEŃSTWO, DZIECI, KOCHAJA SIĘ, PARA WESELNA, RANDKA, PRACY, FILMY, PIENIADZE, ZA MĄŻ, RODZINA, DZIECI, DOM MOJEGO MĘŻA, ŚLUBU, WESELE, PODRÓż POŚLUBNA, OBRĄCZKA ŚLUBNA to zarazem przekaz dla świata i zaklęcie dla siebie.


Ten złożony tekst, wielowątkowy, odsłaniający różne stany emocjonalne rządzi pracami J.M.


Głos artystki raz wydobyty, nie umie się już zatrzymać, z każdą kolejną pracą odsłaniając więcej. Głos jest opisem zdarzenia, które rozegrało się. Jest tekstem performatywnym, oddającym na bieżąco stan ducha. Jest głosem wybiegającym w przyszłość, projektującym przyszłość. Za każdym razem, co niezwykle ważne, jest to głos miłości. Tak jak w przypadku pracy: DJ ODETA Moro, w której artystka, wcielając się w rolę kochanków, rozgrywa scenę : MÓWI KOCHAJ !, KOCHANY FACET, JESTEŚ PIĘKNA, PIEKNA LASKA, KOCHAM ŻONO, SEKSU NIE ZATRZYMUJ MNIE.


Justyna Matysiak, naprzemiennie w swoich pracach, woła raz swoim głosem, raz głosem kochanka, raz głosem zakochanej, raz głosem zdradzonej a w tym wszystkim wiruje nieodparta potrzeba obcowania z pięknem. Pięknem jest kobieta i świat idealny. Piękno to uśmiech, słońce, wiosna, które królują niczym w opowieściach serialowych. Artystka naznacza postaci określeniami: PIĘKNA LASKA, PIEKNIE UBRANI. Z pewnością punktem wyjścia do powstania jej prac jest jej fascynacja kobiecym wizerunkiem, przedstawieniami modelek z wybiegu mody, Fashion TV, kolorowych magazynów czy szaleństw Haute Couture, wielkich projektantów a wśród nich tych ulubionych, do których należą: CHRISTIAN LACROIX, ALEKSANDER MCQUEEN, UNGARO, PIERRE CARDIN. Są one jednak jedynie punktem wyjścia dla jej bogatej imaginacji, zamiłowania do stroju i przedstawienia postaci, służąc do przetworzeń i zwielokrotnienia własnej wizji. Zwielokrotnienia siebie, poprzez konstrukcję mitu kobiecości i powtarzanie mitu o idealnej miłości. Za każdym wyobrażeniem stoi ona sama -Justyna Matysiak: JUSTYNA BIERZE ŚLUB. KOBIETA ŚLUBNA JUSTYNA M. Istnieje tylko jeden wizerunek mężczyzny jest to MĄŻ. PIERRE CARDIN. Często spogląda na niego i powtarza, że to jej mąż. Całość prac J.M. oddana jest z tak wielkim zamiłowaniem mody i szczegółu i wielkiej wyobraźni, że trudno odnaleźć równie fascynujące przedstawienia mody w jakiejkolwiek innych pracach outsider art. Żartobliwy, ironiczny ton niektórych prac: ŁYSA. KOGUT NA GŁOWIE, KOBIETA KRÓLKIEM, zdradza pewne pokrewieństwo do prac Lee Godie i jej krytyczne podejście do wizerunku i zamiany osobowości, z tą różnicą, że tu ironia nakierowana jest na szczegół ubioru czy postaci a nie na autoreferencyjność samego przedstawienia. Justyna Matysiak traktuje całkiem serio swoje wyobrażenia. Całkiem serio przedstawiane są serca i kwiaty, kwiaty w dłoniach kobiet, kapelusze z kwiatami, naszyjniki w kształcie serc, niezmiennie aktywując swoją obecnością wiosnę miłości: KOBIETA JEST WIOSENNĄ KOBIETĄ. Zresztą ubiór pojawia się jako znak gry. To zbiór esencji, ról, modeli, cech postaci. Kobieta z obrazów J.M. to zazwyczaj kobieta ubrana w suknię ślubną, wraz z całym repertuarem zwodniczych elementów gry, z ujęciem wszelkich detali sukni, fryzury, nakrycia głowy, butów, biżuterii. I co niezwykłe i przepiękne, nigdy, przenigdy nie odnajdziemy na tych obrazach, tej samej pary butów, tej samej sukni, biżuterii, torebki, parasolki, zawsze jest to zupełnie oddzielny egzemplarz. A wszystkie one odsyłają do pragnienia, stając się substytutem miłości i spełnienia.


Prace Justyny Matysiak są jak oferty matrymonialne, w których kobieta, zgodnie z kliszą kulturową określana bywa przez artystkę jako: ŁADNA, PIĘKNA, CUDNA, MIŁA, GRZECZNA, UŚMIECHNIĘTA, KOCHANA, podczas gdy zdarzenie z obrazu rozgrywa się najczęściej wokół najważniejszego zdarzenia , zdaniem artystki, w życiu każdej kobiety- ślubu i małżeństwa; terytorium idealnego, jednak niemożliwego do spełnienia przez nią samą. Czytając teksty: CZEKAM, TĘSKNIE, SMUTNA, SAMOTNA, ŻAL, BEZ ŻYCIA JA, JA CHCĘ PRZYSZŁOŚCI, trudno nie odczuć mocy tej potrzeby miłości, bycia w związku i bycia kochaną. Artystka zaklina miłość w słowach: PRZYTUL MNIE, KOCHAJ MNIE, NIE ZDRADZAJ MNIE, POCAŁUJ MNIE, RAZEM TY I JA, NIE ZAPOMNIJ MNIE , NIE ZOSTAWIAJ MNIE, KOCHAM SIĘ. W pracach tych artystka balansuje od tekstu pełnego miłosnych wyznań: MISKU MRUCZKU, SKARBIE MOJE, SŁONECZKO MOJE, przez: OCZU NIE CHCE WIDZIEC CIEBIE, aż po destrukcyjne teksty o śmierci, smutku, żalu i samotności. To jakże odwieczne uczestnictwo w niebezpiecznej grze miłosnych doznań, pozorów, rozpostartych pomiędzy złudzeniem, znakiem afektu a stanem emocjonalnym artystki doprowadzonej do słów: HISTORIA JUSTYNY. KONIEC ZE MNĄ. JA CHCĘ ŚMIERCI. WEZMĘ CHŁOPAKA. Jak w transie, naprzemiennie powtarzane, mantrowane wersy o miłości, ich złudzeniu, które przechodzą w desperackie teksty niemocy spełnienia. Czasami teksty te zdają się być formą dopingu. Czasami są iluminacją. Czasami obwieszczają koniec.


Prace J. M. to sztuka tożsama z życiem na 100 % . Sztuka, która nie tyle używa rzeczywistości, co w pełni nią jest. Sztuka, która nie istnieje bez warstwy tekstowej, czy paratekstowej bo tekst pełni tu rolę objaśniającą, stając się odsyłaczem i shifterem głosu Justyny Matysiak. Dla mnie to bezbronna, nie dofinansowana kampania na rzecz własnego szczęścia.
Głos pragnienia i niemocy jego zrealizowania. To lekcja wrażliwości. Ot co. To opowieść o sercu.

 

/ UWAGA! ZARZĄDZAM PEŁNE ZANURZENIE/ OUTSIDER ART, dofinansowano przez
URZĄD MARSZAŁKOWSKI WOJEWÓDZTWA WIELKOPOLSKIEGO.

 

samo